sobota, 29 sierpnia 2015

Darek i ja

Darek i Ja 01 listopad 2012
 
Michael wszedł do Chatki Maniki
- Hey
- Witaj Skarbie
Michał usiadł przy niej
- Płakałaś?
- Rozkleiłam się... bardzo brakuje mi Mojego Brata
- I dlatego zdjęcia oglądasz?
- Pokażę Ci, kilka już widziałeś ale pokażę Ci jeszcze raz
- A mogę kawy?
- Jasne, ja też poproszę - powiedziała z uśmiechem
Michał poszedł przyszykować kawę
- Jak mnie tu znajdziesz to stawiam pyszną kolację
- Jesteś na tym zdjęciu?
- Jestem z Moim Bratem
Michael przyglądał się fotografii


- Tutaj, taka mała jesteś
- yhm... to ja to grupa przedszkolna Darka
A tu jesteśmy pod namiotem

- Tu jak Darek miał Komunię

                                      
- Tu mój rower Wigry 3 niebieski                                                                                                            


- Tutaj w Zakopcu na wczasach






- Mgła? Czyta taka fota?
- Mgła, ale i jakość fot nie najlepsza
A te zdjęcia znasz




- Tutaj jesteśmy z Mamą


- A tu ja z rodzicami


- Przytulajka, zawsze się tak tuliłaś?
- Do Taty zawsze - Maniki się uśmiechnęła na wspomnienie tamtych chwil
-  Kawiarenka


- To widziałem
- To też już Ci kiedyś pokazywałam


- Jeszcze te zobacz






- A tutaj Darek z  Kajtkiem


- Kajtek, tak pamiętam mówiłaś mi o nim
- A tu Moi rodzice i kawałek Darka za placami Mamy, a po prawej syn Darka


- Drugie urodziny
- Tak...
Tutaj natomiast Moja Najmłodsza i Don drugi


- Don drugi?
- Ojciec naszego kochanego Dona... Ten pies pojawił się u nas znikąd
i był z nami... Darek wtedy był w szpitalu... Pamiętam jak Don odprowadzał mnie jak pieszo
szłam do Darka... To zdjęcie pojawiło się w kalendarzu na Grudzień
- W tym z wierszami
- Tak
- Chcesz przeczytać mi ten wiersz?
- Poszukam i Ci przeczytam
Maniki położyła głowę na ramieniu Michała
Z jej oczu znów płynęły łzy
Michał głaskał ją delikatnie
- Tak bardzo Go kocham... nadal kocham
- Wiem... rozumiem Cię...
Maniki wzięła do ręki kalendarz i przeczytała wiersz

GRUDZIEŃ

*
GWIAZDKA
ZACZYNA SIĘ NOWY DZIEŃ
WIDZIAŁEM MARYJĘ
NIOSŁA BOŻE DZIECIĘ
TULIŁA JE MÓWIŁA
KOCHAM CIĘ
spojrzała na mnie
Gestem machnęła
Żebym poszedł
Nie chciałem. Stałem tylko
I patrzyłem.
"Chodź" - powiedziała do mnie.
Powolutku szedłem. Chciałem uciec
Nie mogłem. Szedłem ledwo posuwając
nogę za nogą. Nie mogłem nie iść.
To było mi przeznaczone.
Chciałem tak wiele powiedzieć
nie zdążyłem!
KOCHAM i jestem kochany!
DZIĘKUJĘ! DZIĘKUJĘ ZA
WSZYSTKO!!!
NAPRAWDĘ DZIĘKUJĘ

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz