wtorek, 26 kwietnia 2016

53

53.
 08 kwiecień 2008 CHORZY I CIERPIĄCY

53. Człowiek, choć powołany do radości, w swoim codziennym życiu doświadcza cierpienia
 i bólu w najrozmaitszych formach. Do mężczyzn i kobiet dotkniętych rozmaitego rodzaju
 cierpieniem i bólem Ojcowie synodalni skierowali w swoim Orędziu następujące słowa:
 "Wy wszyscy, opuszczeni i zepchnięci na margines naszego konsumpcyjnego
 społeczeństwa, chorzy, ułomni, ubodzy, głodni, emigranci, uchodźcy i więźniowie,
 bezrobotni, starcy, dzieci opuszczone i osoby samotne, wy ofiary wojny i wszelkiego
 rodzaju przemocy rodzącej się w naszym zezwalającym na wszystko społeczeństwie.
 Kościół uczestniczy w waszym cierpieniu prowadzącym do Pana, który włącza was
w swoją odkupieńczą Mękę i pozwala Wam żyć w świetle swojego Zmartwychwstania.
 Liczymy na wasze świadectwa, aby uczyć świat, czym jest miłość. Zrobimy wszystko,
co jest w naszej mocy, abyście znaleźli należne Wam miejsce w Kościele
i społeczeństwie"198.
W kontekście bezmiaru ludzkich cierpień kierujemy naszą uwagę ku tym wszystkim,
 którzy są dotknięci różnego rodzaju chorobami. Choroba bowiem wydaje się być
 najczęstszą i najbardziej powszechną postacią ludzkiego cierpienia.

Wezwanie Pana odnosi się do wszystkich i do każdego: także i chorzy są, posłani do pracy
 w winnicy. Ciężar, który przygniata ciało i odbiera pogodę ducha, w żadnym wypadku nie
 zwalnia od tej pracy, ale jest wezwaniem ich do czynnego przeżywania ludzkiego
i chrześcijańskiego powołania i do udziału we wzrastaniu Królestwa Bożego w nowy,
 jeszcze cenniejszy sposób. Słowa św. Pawła apostoła, które powinny stać się programem
 ich życia, są światłem pozwalającym dostrzec, że sytuacja, w której się znaleźli,
jest także łaską: "w moim ciele dopełniam braki udręk Chrystusa dla dobra Jego Ciała,
 którym jest Kościół" (Kol 1, 24). Właśnie to odkrycie doprowadziło Pawła do radości:
 "Teraz raduję się w cierpieniach za was" (Kol 1, 24). Podobnie jak on, wielu chorych może
 żyć "pośród wielkiego ucisku z radością Ducha Świętego" (1 Tes 1, 6) i być świadkami
 Chrystusowego Zmartwychwstania. Zgodnie z tym, co wyraził w auli synodalnej
 przedstawiciel ludzi niepełnosprawnych: "jest bardzo ważne ukazywanie faktu,
że chrześcijanie dotknięci chorobą, cierpiący i starzy, są wezwani przez Boga
nie tylko do tego, by własny ból włączać w Mękę Chrystusa, ale także by już teraz
 odczuwać w sobie i przekazywać innym siłę odnowy i radość zmartwychwstałego
 Chrystusa (por. 2 Kor 4, 10-11; 1 P 4, 13; Rz 8, 18 n.)"199.

Ze swej strony Kościół - jak czytamy w Liście apostolskim Salvifici doloris - "który wyrasta
 z tajemnicy Odkupienia w Krzyżu Chrystusa, winien w szczególny sposób szukać
 spotkania z człowiekiem na drodze jego cierpienia. W spotkaniu takim człowiek staje się
 Ťdrogą Kościołať - a jest to jedna z najważniejszych dróg"200. Cierpiący człowiek jest
 drogą Kościoła, bowiem jest on przede wszystkim drogą samego Chrystusa,
miłosiernego Samarytanina, który "nie mija go", ale "wzrusza się głęboko, podchodzi do
 niego, opatruje mu rany (...) i pielęgnuje go" (Łk 10, 32-34).

Ze stulecia w stulecie chrześcijańska wspólnota wciąż od nowa pośród ogromnej rzeszy
 chorych i cierpiących pisze ewangeliczną przypowieść o miłosiernym Samarytaninie,
 objawiając i przekazując uzdrawiającą i pocieszającą miłość Jezusa Chrystusa.
Czyni to poprzez świadectwo zakonnego życia oddanego służbie chorym i poprzez
 niestrudzone zaangażowanie wszystkich pracowników służby zdrowia.
Dziś także w katolickich szpitalach i domach opieki coraz częściej personel składa się
w większości lub całkowicie z ludzi świeckich, mężczyzn i kobiet. I właśnie oni, lekarze,
 pielęgniarki, pielęgniarze oraz cały personel, a także wolontariusze, są wezwani do tego,
 by poprzez miłość wobec chorych i cierpiących być żywym obrazem Chrystusa
i Jego Kościoła.

                                                                                                 Odnowiona działalność duszpasterska

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz